Fakt, znowu wstałam po 10, ale nie można wszystkiego postawić na głowie tak nagle ;). Za to posprzątałam, robię trzecie pranie, ugotowałam obiad
rozplanowałam resztę dnia, pomalowałam pazurki, zadbałam o włosy i wyciągnęłam szkatułkę celem omozaikowania. Mam też przygotowany słoik sukcesów i już rozpoczęte zadanie na najbliższą przyszłość: poprawienie pamięci. W tym celu postanowiłam uczyć się jednego cytatu dziennie. Mało? Może. Ale kiedyś próbowałam i wiem, że ten sposób na mnie działa i już po miesiącu przynosi nadspodziewane efekty (nie wiem, dlaczego tego zaprzestałam...). A do tego nie wymaga dużego wkładu czasu ani mozolnych treningów. A i w rozmowie można dzięki niemu zabłysnąć ;).
1 komentarze:
Początki, nowe i te mniej nowe, są dobre. Zawsze to trochę świeżej w głowie.
Patrząc na obiadek twój, zrobiłam się głodna..
Prześlij komentarz